Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

Bóg jest większy

Wznoszę swe oczy ku górom, skądże nadejdzie mi pomoc? To był ciężki dzień. O świcie obudził mnie hałas robionej drogi i towarzyszył przez większość dnia (jakieś drgania powodujące ból głowy). Następnie otrzymałam wiadomość, że dokumenty, które wysłałam poleconym priorytetem w ubiegłym tygodniu, nie dotarły, a mija termin i muszę je dostarczyć osobiście, już. (Na poczcie byłam już dzień wcześniej – panie bezradne, w systemie informacja, że list „w transporcie” i tyle). Zagotowałam się, a chwilę potem – pomodliłam, zawierzając tę sprawę. Być może mam jechać, mimo że na pozór wydaje się to zupełnie bez sensu – dwie godziny jazdy, by złożyć dokumenty, które przecież wysłałam... Bóg wie lepiej... Rzeczywiście wyjaśniło się i dokumenty się odnalazły! Chwała Panu! W tym momencie otrzymałam telefon, że zaginął mój rachunek do umowy... Kolejna dziwna sprawa – dostałam do podpisu aż dwa egzemplarze, pieniądze już dawno na koncie, a teraz nagle brak rachunku? No nic, trzeba to trzeba..

Bóg w codzienności

Wiara rodzi się ze słuchania...   (Rz 10, 17) Spotykam Boga – brzmi nieco bezczelnie... Jak to możliwe? Gdzie? Nie jestem nikim wyjątkowym: wizjonerką, stygmatyczką, nie prorokuję. Nie jestem siostrą zakonną, nie żyję w pustelni, nawet nie chodzę dzień w dzień  na Eucharystię  (choć aż wstyd, bo to jest akurat w zasięgu ręki i, dzięki Bogu, zależy tylko ode mnie). A jednak spotykam Boga. I co więcej – On czeka na te spotkania i wychodzi mi naprzeciw. W ciszy, wydarzeniach, ludziach, książkach, czasem nawet filmikach na YouTube. Podsuwa mi Słowo, w sposób, który akurat ma szansę do mnie dotrzeć  i mnie  zatrzymać w biegu nie wiadomo dokąd i za czym. Czasem, gdy zmywam lub gotuję – o tak, to dobry czas na modlitwę i refleksję, na zatrzymanie na wydarzeniach tego dnia, przyjrzenie się emocjom lub... posłuchanie jakiejś wartościowej konferencji. Czasem się zdarza, że i ten zły się wtedy dobija, ale Pan moją mocą i tarczą . Wystarczy zidentyfikować wroga. (Jeśli dobrze pamięt

Pięć chlebów i dwie ryby, czyli z czym do ludzi...

Zakończyły się XXIV Targi Wydawców Katolickich w Warszawie. Wiele spotkań, rozmów, konferencji i oczywiście morze książek... Czekam na to wydarzenie z niecierpliwością cały rok, a potem chłonę atmosferę święta książki, nawiązuję znajomości, uczestniczę w spotkaniach autorskich. Nie jestem łowcą autografów. Łowcą słów, wydarzeń i ludzi, którzy mają coś wartościowego do przekazania już tak. W sobotę odbył się panel dyskusyjny z Joanną Bątkiewicz-Brożek i ks. prof. Robertem Skrzypczakiem, którzy opowiadali o swoim spotkaniu z ks. Dolindo Ruotolo. Tego dnia jechałam na targi z konkretnymi oczekiwaniami i w konkretnym celu - zapoznać się z Autorką książki Jezu, Ty się tym zajmij przed październikowym spotkaniem, które współorganizuję. Z Joanną Bątkiewicz-Brożek udało mi się porozmawiać kilka chwil spokojnie jeszcze przed panelem (nie zdziwiło mnie to specjalnie - w końcu zawierzyłam tę sprawę, nie mogło być inaczej), także podczas samego spotkania siedziałam zrelaksowana i spokojn