Bóg w codzienności
Wiara rodzi się ze słuchania... (Rz 10, 17)
Spotykam
Boga – brzmi nieco bezczelnie... Jak to możliwe? Gdzie? Nie jestem
nikim wyjątkowym: wizjonerką, stygmatyczką, nie prorokuję. Nie
jestem siostrą zakonną, nie żyję w pustelni, nawet nie chodzę
dzień w dzień na Eucharystię (choć aż wstyd, bo to jest akurat w
zasięgu ręki i, dzięki Bogu, zależy tylko ode mnie). A jednak
spotykam Boga. I co więcej – On czeka na te spotkania i wychodzi
mi naprzeciw. W ciszy, wydarzeniach, ludziach, książkach, czasem
nawet filmikach na YouTube. Podsuwa mi Słowo, w sposób, który
akurat ma szansę do mnie dotrzeć i mnie zatrzymać w biegu nie
wiadomo dokąd i za czym.
Czasem,
gdy zmywam lub gotuję – o tak, to dobry czas na modlitwę i
refleksję, na zatrzymanie na wydarzeniach tego dnia, przyjrzenie się
emocjom lub... posłuchanie jakiejś wartościowej konferencji.
Czasem się zdarza, że i ten zły się wtedy dobija, ale Pan
moją mocą i tarczą. Wystarczy
zidentyfikować wroga. (Jeśli dobrze pamiętam, mówił o tym ks.
Piotr Pawlukiewicz – jak znajdę, to zamieszczę).
Gdy
tylko wychodzę z domu, ja szukam Pana. Na spacer idę z modlitwą
dziękczynienia i uwielbienia. Jeśli wsiadam do auta – z modlitwą
zawierzenia: drogi, spraw, które przede mną i dziękczynienia za
osoby, z którymi mam się spotkać. Ramię w ramię z Aniołem
Stróżem, a często i z moimi Świętymi Przyjaciółmi :).
Codziennie
zaglądam do Pisma Świętego, choć nie zawsze wydanego w formie
księgi. Na szczęście jest sporo innych możliwości – aplikacje
z pełnym wydaniem Pisma Świętego, z czytaniami z liturgii danego
dnia, a nawet gotowe dziesięciominutowe rozważania przygotowane przez
jezuitów dla zabieganych i nie tylko (Modlitwa w drodze). Staram się
nosić w sobie te słowa. Słuchać poruszeń serca – które Słowo
mnie dotknie? W jaki sposób? Wzbudzi pragnienie, pocieszy, uraduje,
a może reaguję na nie oporem? Dlaczego tak? Badam, wracam do tego w
ciągu dnia. To mgnienia... Nie będę nikomu wmawiać, że
codziennie godzinę medytuję... (choć chciałabym bardzo, nie
ukrywam). Często mam problem z kwadransem „tu i teraz”.
Ale Bogu wystarczy i ta chwila. W przeciwieństwie do mnie, On nie
marnuje żadnej, by się ze mną spotkać. Bym ja mogła spotkać się
z Nim.
Jest
też inna droga – książki, przy których pracuję. Od początku
przyjęłam zasadę, że nie odrzucam zleceń, jeśli tylko terminy
ze sobą nie kolidują. Modliłam się o tę pracę, otrzymałam ją,
więc nie ma teraz co się migać. Biorę w ciemno, nie dopytując o
temat. Oczywiście wiem, z kim pracuję. I nie raz zdarza się, że
książka jest odpowiedzią na pytania nurtujące mnie przez kilka
poprzedzających zlecenie dni... Czasem nie od razu widzę, czemu do
mnie trafiła, ale niedługo czekam na wyjaśnienie. Zdarzyło się,
że dostałam książkę, na którą, wiedząc już, jak Bóg w moim
życiu działa, zareagowałam: „nice try Panie Boże... ale to
się nie uda...”, a po lekturze kilku stron ze zdumienia
otwierałam oczy – „to może naprawdę zadziałać!”. I kupiłam ją, gdy tylko się ukazała, by rozdawać przyjaciołom*.
Przyjaciele...
Pan Bóg podczas stwarzania świata powiedział: Nie jest
dobrze, by człowiek był sam.
(Rdz 2, 18). Zazwyczaj odnosi się te słowa do małżeństwa. Pewnie
dlatego, że niektóre tłumaczenia podają Nie jest
dobrze, żeby mężczyzna był sam, a
Bóg stworzył w tym momencie kobietę... Prawda. Jednak nie jest
dobrze iść przez życie bez wspólnoty. To temat rzeka. Będzie o
tym jeszcze na pewno. Pan Bóg działa przez ludzi – umacnia,
radzi, stawia do pionu. Nie ma przypadkowych spotkań, choć nie
zawsze poznamy ich konsekwencje i dostrzeżemy owoce. Za wszystkich,
których Pan Bóg stawia na mojej drodze dziękuję nieustannie.
Szczególnie za Przyjaciół, z którymi razem podążamy, wsłuchując
się w Jego głos i podtrzymujemy w chwilach słabości.
Z Ewangelii z dnia:
Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. (J 10, 27-28)
Nie
masz wokół siebie takich osób, zdarzeń? Niemożliwe. Rozejrzyj
się, módl się i bądź otwarty na Bożą odpowiedź. I na
spotkanie z Bogiem. On czeka.
Niech Bóg poruszy Twoje serce i
wzbudzi w nim pragnienie spotkania. Niech pozwoli Ci usłyszeć swój
głos i uzdolni do podążania za nim. Święty Jerzy, módl się za
nami. Amen.
* Mowa o książce Boży skalpel Marka Zaremby (Wydawnictwo Esprit).
Komentarze
Prześlij komentarz