Wartość kryzysu

Z dzisiejszej Ewangelii: (...) Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem swój talent w ziemi. (...) Dlatego odbierzcie mu ten talent (...) A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz (...)

Jak często do głosu dochodzi lęk i hamuje nasze działania... Lęk, który sprawia, że zapominamy o swoich talentach, o tym, że nasza wartość pochodzi od Boga, że nasze życie i osobowość to dary, niepowtarzalny majątek. Zaczynamy przeglądać się w oczach ludzi, bać, że nie spełnimy ich oczekiwań (czy naprawdę mają jakieś oczekiwania, czy to nasza projekcja to kolejne zagadnienie). Zakopujemy na wszelki wypadek nasz talent, mamy chęć zakopać siebie i zniknąć, wycofujemy się z relacji... 

Bóg nas szuka. Cierpliwie pokazuje nam prawdziwy obraz. Nie zawsze wierzymy i umiemy go przyjąć. Ale komu wierzyć, jeśli nie Bogu? Jaką drogę wybrać, jeśli nie tę z Nim? A jednak tak trudno. Szczególnie w momencie kryzysu. Trudniej, gdy kryzysu sobie nie uświadamiamy. Wiemy, że coś jest nie tak, dostrzegamy chaos, nawet umiemy nazwać lęk... 

Jak wyjść z kryzysu, by nie było to działanie pozorne i krótkotrwałe? Jakie działania podjąć? Tysiąc pytań. 

Powierz Panu swoją drogę, zaufaj Mu. On sam będzie działał. Ps 37

Piękne słowa, ale jakże wymagające. Czy potrafię tak się rzucić w ramiona Boga, wierząc, że wie najlepiej, że nie opuści i się zatroszczy? Czy w dobie kryzysu na świecie - wojna, podwyżki - wprowadzać zmiany w swoim życiu? Diametralne? To odwaga i zawierzenie, czy niedojrzałość i niefrasobliwość? Czy sługą nieużytecznym się jest czy się bywa? 

Jezu, ufam Ci. Ty znasz moje serce. Ty jesteś drogą, prawdą i życiem. Jesteś Pasterzem szukającym swoich owiec. Znajdź mnie, ocal i poprowadź. Amen. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świętym być?

Słowo, które poruszyło moje serce